Gdy dowiedziałem się, że część najnowszego numeru „Biblioteki Publicznej” poświęcona będzie obecności mężczyzn w bibliotece, od razu pomyślałem o miejscu, w którym pracuję, czyli Planecie 11. Był to moment, gdy ¾ naszego personelu stanowili mężczyźni. Jednak to nie standard. Po prostu większość pań akurat poszła na urlop. Nie zmienia to jednak faktu, że w Planecie 11 w ośmioosobowym składzie jest zatrudnionych trzech facetów. Dla porównania – w pozostałych 13 filiach Miejskiej Biblioteki Publicznej w Olsztynie jako bibliotekarz pracuje tylko jeden pan.
NIEMĘSKI ZAWÓD?
No właśnie… Można więc, niczym Kuba Sienkiewicz...
?xml>?xml>